Nie mogę przeboleć, że się dzieci wychowuje na idiotycznych mitach. Na "Trylogii" - mówi Olga Lipińska. - Nic to!" - krzyknął Wołodyjowski i zginął. Wychowuje się, że najszczytniejszą sprawą jest umrzeć za ojczyznę. Pomnik Małego Powstańca to hańba. Co to jest? Przecież życie - ŻYCIE - jest najważniejsze - dodaje znana reżyser.
Olga Lipińska sama nie ma dzieci. Niemowlaki budzą w niej odpychające uczucie.
Kiedyś powąchałam niemowlaka. Pachniał skwaśniałym mlekiem. Źle. Jego mama - świetna scenografka - zamiast rysować projekty, wisiała nad łóżeczkiem i wąchała go bez przerwy. Nie widziałam nic wzruszającego w rączkach i nóżkach. Nie mogła tego zrozumieć - mówi.
Na rewelacje Lipińskiej o Pomniku Małego Powstania odpowiedział na łamach "Faktu" dyrektor Muzeum Powstania Warszawskie - Jan Ołdakowski.
Ja też uważam, że Pomnik Małego Powstańca jest sytuacją przerażającą. Niestety, to przerażenie i grozę wojny muszę adresować do tych, którzy tę wojnę wywołali, zabijali ludzi na ulicach. Rzeczywiście ten pomnik jest hańbą, ale musimy pamiętać o tym, że jest to wynik ludobójczej, totalitarnej polityki Niemiec hitlerowskich i to ich należy oskarżać, że to oni doprowadzili do sytuacji, że nie było możliwości demokratycznej zmiany władzy w Polsce. Dlatego powstańcy zdecydowali się na zbrojny opór i to, niestety, w każdym wieku. Ta sama sytuacja miała miejsce rok wcześniej w Getcie Warszawskim. Gdyby nie zbrodnicza ludobójcza polityka hitlerowskich Niemiec, nie musiałyby dzieci brać udziału w Powstaniu Warszawskim - podkreśla Jan Ołdakowski
Z kolei poproszona o komentarz prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz dodała: