Gen. Waldemar Skrzypczak: Tak źle jeszcze w polskiej armii nie było

O profesjonalizacji polskiej armii i błędach ministra Bogdana Klicha mówi gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych - tylko w tygodniku „Uważam Rze”

Publikacja: 08.08.2011 11:11

Gen. Waldemar Skrzypczak: Tak źle jeszcze w polskiej armii nie było

Foto: W Sieci Opinii


O działaniach ministra Bogdana Klicha gen. Skrzypczak mówi:


Dla mnie – żołnierza – polską racją stanu jest silna armia, a nie stale redukowana, zurzędniczała, pełna kunktatorstwa i kolesiostwa. Żołnierze zawdzięczają kariery przede wszystkim układom koleżeńskim. Minister Klich stworzył koterie, które powodują, że wielu ludzi stawia nie na swoje umiejętności i doświadczenie, ale na układy towarzyskie. Tacy ludzie zawodzą w sytuacjach trudnych.  (….) Chyba nie wszyscy mają świadomość, co się stało. Albo nie dotarła do nich prawda, którą my, wojskowi, doskonale znamy – wojsko jest niedostatecznie wyszkolone. Minister Klich też to wiedział i mógł to zmienić. Dziwię się, że premier ocenia go tak pozytywnie. Raz jeszcze pytam: jakie są jego dokonania? Nazywam to sukcesem jednej doby. Dzisiaj minister ogłasza profesjonalizację armii, a następnego dnia ona już jest. Był doskonale przygotowany pod względem PR-owskim. Żaden minister nie był tak dobry w tej dziedzinie. Armię profesjonalną buduje się latami. Anglicy robią to już 12 lat, Francuzi dziewięć. A u nas? Mamy zawodową i tyle. A gdzie szkolenia, nowoczesny sprzęt, ustawy o kombatantach, opieka medyczna na odpowiednim poziomie? Para idzie w gwizdek. Park sprzętu pancernego mamy poradziecki, on się nawet nie nadaje do modernizacji. Trzeba kupić nowy.

 

Jakich zmian powinien dokonać nowy szef MON? Zdaniem gen. Skrzypczaka:

Nowy minister powinien dokonać audytu i sprawdzić rzeczywisty stan całej armii. Powinien też otoczyć się innymi ludźmi. Jeśli pozostanie przy podpowiadaczach, którzy Klicha okłamywali, nic się nie zmieni. (…) Zmienić nastroje w wojsku. Są podłe. Co jest kwintesencją zdolności armii? Jej duch, morale. Wojsko powinno być stalowe, a nie jest, bo straciło wiarę w kierownictwo resortu, które wprowadziło chaos.


Były dowódca Wojsk Lądowych dodaje:


Ja nie czuję się wcale bezpiecznie. Sytuacja polityczna w Europie jest trudna, wcale tu nie ma pokoju, a wokół nas jest jeszcze gorzej. W Azji, w Afryce Północnej. Kto mi zagwarantuje, że w przypadku nieoczekiwanego rozwoju wypadków w Afryce Północnej nie załamie się coś w Europie? Historia zna różne przypadki. Czy będziemy wtedy w stanie sami stanąć w obronie własnej ojczyzny? Z czym? Narodowymi Siłami Rezerwy? (…) Czy jesteśmy w stanie przewidzieć rozwój sytuacji na Ukrainie? Nie. A na Białorusi albo w Rosji? Też nie. To nie musi być konflikt globalny, ale regionalny, czy choćby lokalny. Historia uczy, że z małego zarzewia może powstać ogromny pożar. Musimy mieć siły zbrojne zdolne stawić czoła takim wyzwaniom. (…) Nigdy nie było tak słabego ducha bojowego. Żołnierze stracili wiarę, że ich dowódcy są w stanie nimi dobrze dowodzić. Tak źle jeszcze nie było -

Publicystyka
Marek Migalski: Po co nam w ogóle wojsko?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: 10 powodów, dla których powinno się ponownie przeliczyć głosy
Publicystyka
Ukraiński politolog: Tango na grobach ofiar Wołynia niczego nam nie da
Publicystyka
Ćwiek-Świdecka: Odejście Muchy to nie tylko sprawa polityczna. Mogą stracić też dzieci
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Publicystyka
Izrael – Iran. Jak obydwa kraje wpadły w spiralę zemsty i odwetu