Paweł Piskorski: Schetyna na razie walczy. Zobaczymy, jak długo

"Domowy tyran" Tusk z "potulną żoną", czyli swoimi wyborcami, może zrobić wszystko - czytamy w "Fakcie". A czy dojdzie do małżeńskiej kłótni w PO?

Publikacja: 14.10.2011 11:54

Paweł Piskorski: Schetyna na razie walczy. Zobaczymy, jak długo

Foto: W Sieci Opinii

"Dziel i rządź" - to od dawna maksyma "Słońca Peru". Po zwycięskich wyborach, do których dowiózł premiera "Tuskobus", szef PO rozpoczął porządki w partii. Cezarego Grabarczyka i Katarzynę Hall usunie z rządu. Ewę Kopacz przesunie na marszałka Sejmu. A Grzegorza Schetynę upokorzy. Nie pomogły knowania marszałka z prezydentem Komorowskim. Król w PO może być tylko jeden.

 

Łukasz Warzecha pisze o Donaldzie Tusku i konflikcie na szczytach władzy:

W otoczeniu prezydenta nie spodobało się podobno, że Donald Tusk zaczął o sobie mówić jak o przyszłym premierze, choć nie otrzymał jeszcze formalnie od Bronisława Komorowskiego misji utworzenia rządu. Niektórzy wypowiedź Tuska z wywiadu w "Polityce" odczytali nawet tak, że chce on złamać Konstytucję i całkowicie pominąć powyborcze procedury, związane z tworzeniem gabinetu. Nie pojmuję ani rozdrażnienia pana prezydenta, ani innych krytycznych głosów. Przecież Donald Tusk może dziś wszystko.

Publicysta "Faktu" dodaje:

Wyborcy, którzy oceniają w większości, że sprawy państwa idą w złym kierunku, zarazem zagłosowali na PO – mimo jej niezliczonych złamanych obietnic, szachrajstw i arogancji. Zachowali się jak żona faceta, który przez całe tygodnie jest w ciągu alkoholowym, bije, poniża, zastrasza, każe się utrzymywać oraz zdradza w burdelach, a ona i tak mu gotuje, prasuje, przynosi piwo i jeszcze przeprasza, że nie miała czasu się umalować. Taki degenerat swojej żony nigdy nie zacznie szanować – ba, będzie ją jeszcze mocniej bił i jeszcze bardziej poniżał. Czemu niby nie, skoro ona na to pozwala i kładzie uszy po sobie? Choć niby doskonale wie, że ma w domu ostatniego drania. Lider PO będzie teraz jak taki domowy tyran. Jedyne – złośliwe, przyznaję – pocieszenie, że najbardziej będą psychicznie cierpieć ci, którzy zachowali się jak potulna żona, zamiast zamknąć drzwi przed nosem i wezwać policję.

Z kolei Paweł Piskorski, były prominentny działacz PO w "SE" mówi:

Ta walka to nieuchronny scenariusz ze względu na Grzegorza Schetynę, który zapłacił głową za aferę hazardową i został usunięty z rządu. Od tego momentu relacje między oboma panami zostały zerwane i było jasne, że Schetyna nie zapomni tego Tuskowi i będzie budował swoją coraz mocniejszą pozycję w partii. W wyniku wyborczej wygranej Platformy siły są absolutnie nieporównywalne i przemawiają na korzyść Tuska. Gdyby te wybory zostały przegrane, Schetyna, który cieszy się sporym poparciem w partii, podniósłby rokosz. Tyle że teraz nie ma się przeciwko czemu buntować, bo PO odniosła sukces i zapewniła sobie kolejne cztery lata rządów. Byłoby samobójstwem sprzeciwianie się w takiej sytuacji Tuskowi

Piskorski podkreśla, że prezydent Komorowski ma interes w tym, by osłabić Donalda Tuska.


Komorowski ma interes w tym, żeby Tusk był jak najsłabszy, bo w ten sposób jego rola jako prezydenta rośnie. Jeśli Tusk jest silny, może wszystko, nawet podyktować, kiedy ma być zmieniany rząd, mimo że normalnie to prerogatywa głowy państwa. Komorowski i Schetyna posunęli się tu do prowokacji wobec Tuska. Chcieli pokazać, że to oni przejmują inicjatywę i rozdają karty, mogąc dyktować mu, co ma teraz robić. Tusk jako triumfator wyborów nie mógł sobie pozwolić na taki policzek i dlatego ruszył do kontrataku, zapowiadając, że będzie tworzył rząd według własnego pomysłu.


 O przyszłości Grzegorza Schetyny Piskorski dodaje:


W polityce nigdy nie mówi się nigdy. W tym momencie pozycja Schetyny zależy od sytuacji samego Tuska, a ta na razie sprzyja premierowi. Nikt nie jest jednak w stanie zagwarantować, że będzie tak przez całą kadencję. Schetynie pozostaje teraz jedynie czekać na kryzys przywództwa Tuska (...). Przez lata, kiedy Donald Tusk dążył do jednowładztwa, to rękami Grześka dokonywał politycznych egzekucji na tych, którzy za bardzo wychylali głowy. Teraz to on urósł w siłę i jest następny w kolejce do wycięcia. Na razie jednak walczy, ale zobaczymy, jak długo.



"Dziel i rządź" - to od dawna maksyma "Słońca Peru". Po zwycięskich wyborach, do których dowiózł premiera "Tuskobus", szef PO rozpoczął porządki w partii. Cezarego Grabarczyka i Katarzynę Hall usunie z rządu. Ewę Kopacz przesunie na marszałka Sejmu. A Grzegorza Schetynę upokorzy. Nie pomogły knowania marszałka z prezydentem Komorowskim. Król w PO może być tylko jeden.

Łukasz Warzecha pisze o Donaldzie Tusku i konflikcie na szczytach władzy:

Pozostało 88% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości