Ksiądz zwraca uwagę na to, że tak naprawdę powinniśmy obchodzić dwa różne święta:
Są dwa święta. Jest dzień Wszystkich Świętych, a potem jest dzień zmarłych. To myśmy w Polsce je połączyli i już na Wszystkich Świętych pędzimy na cmentarz i obchodzimy tak zwane Zaduszki. A to są dwa święta – jedno 1 listopada, a drugie 2 listopada.
Różnią się genezą. Dzień Wszystkich Świętych powstał, kiedy porządkowano groby męczenników w Rzymie. Skończyły się prześladowania chrześcijan i nie bardzo było wiadomo, kto jest gdzie pochowany, którzy to męczennicy, a którzy nie. Była potrzeba, żeby stworzyć jakąś przestrzeń duchową dla tych świętych, którzy nie są formalnie uznani. To się wiązało ze złożeniem ich relikwii w dawnym Panteonie, świątyni wszystkich bogów.
Ksiądz Boniecki w kontekście walki o krzyż ostrzega:
Klerykalizm jest czymś negatywnym. Przeklerykalizowanie życia publicznego jest nie tylko niewskazane, ale i niemożliwe.
Dzisiaj jesteśmy w świecie laickim, to rozdzielenie jest zupełnie uzasadnione i na miejscu. I wydaje mi się, że z tymi zarzutami klerykalizmu życia publicznego w Polsce też się trochę przesadza.
Trzeba zrozumieć, przyjąć - jeśli się jest katolikiem - że nie na walce o krzyż w Sejmie polega piękno Ewangelii.