Redaktor Jacek Żakowski w wywiadzie dla „SE” oznajmia, że nie czuje moralnego kaca w związku z burdami lewackich ekstremistów z Niemiec.
Miałbym, gdyby Antifa napadła na Marsz Niepodległości, demolowała miasto, raniła policjantów. Mam jednak kaca jako dziennikarz, gdyż media powszechnie dezinformowały ludzi o tym, co się stało. W sensie wydarzeń. Zadziwiające, że próbuje się budować symetrię między zatrzymanymi działaczami z Niemiec a tabunami rozszalałych polskich bandytów. Wygląda na to, że Niemcy z Antify zostali napadnięci i zatrzymani na długo przed demonstracją. Na swoich stronach kibice Śląska Wrocław opisują, że wysiedli w okolicach Nowego Światu, zobaczyli niemieckich antyfaszystów i ich napadli. Piszą to z dumą. Trudno mieć do Niemców pretensję, że zostali napadnięci. Nie jestem kibolem, ale nie mam powodu nie ufać relacjom kiboli.
Redaktor Żakowski usprawiedliwia agresywne działania lewicowców. Ba, przedstawia również alternatywną historię, z której widać, że o polskiej Antifie autor nie wie zbyt dużo.