W czasie PRL Romaszewska od 9 maja 1977 r. wraz z mężem prowadziła Biuro Interwencji KSS KOR. Była to jedna z najistotniejszych struktur przedsierpniowej opozycji. Przy rejestrowaniu przypadków łamania praw człowieka przez władze PRL, niesienia pomoc represjonowanym i poszkodowanym przez władzę udział brali m.in.: Lech i Jarosław Kaczyńscy, Jacek Kuroń, Jan Józef Lipski i Jan Lityński.
Dlaczego 34 lata później trzeba to zasłużone biuro wskrzesić? Zofia Romaszewska mówi portalowi stefczyk.info:
Muszę powiedzieć, że gdy przyglądałam się wydarzeniom z 11 listopada, nie miałam cienia wątpliwości, że osoby, które poszły siedzieć, są zupełnie przypadkowe. Tylko niektóre rozrabiały. Byłam przy tym i widziałam, że policja nie wybrała tych osób, które coś złego robiły. Tych prawdziwych rozrabiaków można było pensetką powybierać, bo policji była cała masa. Pomijam tych niemieckich łobuzów, których można było od razu unieszkodliwić.
Działo się na moich oczach coś niesłychanego, już dawno czegoś takiego nie widziałam. Niby nic szczególnie dramatycznego się w kraju nie dzieje, ale jest już blisko. Musimy to wszystko bardzo uważnie obserwować.
Jak zaznacza Zofia Romaszewska, każdy od lutego będzie mógł się zwrócić o pomoc, bo na razie "Polska jest w budowie, a Biuro w tworzeniu":