Ziobryści zbudowali klub w Sejmie - to dla nich plus. Skupiają zainteresowanie mediów liberalno-lewicowych - też jakiś plus. Mają wyrazistego lidera - to trzeci. Unikają samokrytyk za to, że byli u Kaczyńskiego. Odwrotnie - podkreślają to. Czwarty plus.
Piątym jest powołanie lokalnego klubu radnych. Jednak suma tych „plusów dodatnich”daje jednak „plus ujemny” (jak mawiał klasyk), gdyż:
Najbardziej uderzający jest całkowity chłód środowisk centroprawicowych wobec nowej inicjatywy. A właściwie obojętność. Żadnych dyskusji, żadnych polemik. Nic. Zero. Tak jakby tego rozłamu w ogóle nie było.
Nikt nie mówi o nich źle, ale nikt też dobrze czy z wiarą i żarem. Nawet listy na ten temat, czy to do portalu wPolityce.pl czy do tygodnika "Uważam Rze" po prostu nie przychodzą. Tematu nie ma. A jeśli już, to słychać tylko żal, że wygrały osobiste ambicje.
W efekcie: