Wałęsa napisał:
To jest nie tylko oczernianie kłamstwami, ale też podważanie prawdy historycznej i mojej roli od początku, od skoku przez płot i dalej. Żyją jeszcze świadkowie z obu stron konfliktu, należy to dokładnie ze szczegółami wyjaśnić.
Przysięgam na wszystkie świętości, że ja w tym nie uczestniczyłem, więc sobowtór. Jeśli taki scenariusz był realizowany przez służby, to są dowody i świadkowie. To był wyrok śmierci na mnie. Pytanie jest, tylko jak miał być wykonany.
Dr hab. Sławomir Cenckiewicz, autor książki "SB a Lech Wałęsa" komentuje dla portalu fronda.pl:
Moje badania, a w zasadzie dostępne źródła historyczne nie potwierdzają rewelacji "Naszego Dziennika". Trzeba pamiętać, że w środowisku komunistycznym teza o dowiezieniu Wałęsy motorówką do stoczni jest powielana od wielu lat.