Andrzej Massel nie potwierdził, ale też nie zaprzeczył słowom ministra Sławomira Nowaka, którego zdaniem stan sprzętu nie miał wpływu na katastrofę.
To, co się stało, będziemy wiedzieli dopiero po zakończeniu prac Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych, która się pojawiła na miejscu katastrofy po mniej więcej godzinie. Pytanie do pana ministra Nowaka było zadane w kontekście stanu w ogóle infrastruktury kolejowej na tej linii łączącej Centralną Magistralę Kolejową ze stacją Kozłów na starej trasie Warszawa-Kraków. I akurat na tej linii kolejowej w zeszłym roku wykonano naprawdę potężne roboty modernizacyjne. W tym roku podjęto następną część tych działań, to jest naprawdę jedna z najnowocześniejszych linii kolejowych.
Co zdaniem wiceministra mogło zawieść pod Szczekocinami?
Jako człowiek, który się zajmuje całe swoje zawodowe życie transportem kolejowym, mogę mieć swoje prywatne przypuszczenia, ale to są tylko przypuszczenia. Nie mogę ich tutaj ujawniać z uwagi na dobro prowadzonej działalności Komisji Badania Wypadków Kolejowych, poza tym ja nie mogę nikogo skrzywdzić.
Proszę zwrócić uwagę, że w ten wypadek było zaangażowanych wiele osób, nie można powiedzieć, że ktoś zawinił, zanim ta sprawa będzie zbadana i potwierdzona. Proszę dać szansę ekspertom. Naprawdę są to wysokiej klasy eksperci, którzy tego typu zdarzenia badali. Oni działają po cichu. Oni nie są gwiazdami medialnymi. Oni pracują w tej chwili i dajmy im spokojnie pracować.