Prezydent stwierdził, że nie ma mamy, tak jak inne kraje, zdefiniowanego interesu narodowego:
Oni wiedzą, jakie mają interesy, potrafią je bardzo dokładnie zdefiniować, nie na poziomie wielkiej ogólności tylko i wyłącznie, ale także konkretnym, praktycznym. My mamy problem z tym od prawie samego początku polskiej wolności.
Prof. Ryszard Legutko skomentował:
Rozwijając tę tezę można powiedzieć, że nie ma w Polsce interesu narodowego, bo obecne władze nie rozróżniają go od interesu Unii Europejskiej, w której jesteśmy. Poprzedni i obecny rząd Donalda Tuska, i duża część polskich elit, uważali, że Polska powinna płynąć z głównym nurtem i to jest dla niej najlepsze. Uważanie, że wszelkie interesy narodowe to jest partykularyzacja zupełnie niepotrzebna - było i jest stanowiskiem nie tylko błędnym, ale i samobójczym.
Teraz dopiero przychodzi refleksja u prezydenta, że to nie tak, że niby mamy jakieś interesy, ale nie wiemy jakie. (...) Nagle prezydent się budzi i patrzy, że są jakieś interesy. Szkoda tylko, że zbudził się tak późno, że przegapił kilka okazji, aby się o polski interes narodowy upomnieć, kiedy ten był zagrożony.