Zdaniem Lisa klasa polityczna jest "w większości pozbawiona klasy":
Widok absolutnego rynsztoku w sejmowej sali w piątek 11 maja nie tylko mnie nie zmartwił, ale nawet ucieszył. Z całą mocą potwierdził bowiem moje wyobrażenia o tak zwanej klasie politycznej. Jak ktoś klasę ma, to albo w politycznej klasie jest na marginesie, albo z niej wylatuje. Bez odpowiedniej dawki brutalności i prostactwa, bez zdolności wypowiadania łgarstw bez zmrużenia oka, bez tupetu i arogancji w klasie poradzić sobie niemal nie sposób.
Za przykład Lis podaje Jerzego Buzka i Janusza Lewandowskiego:
Przecież w takim Sejmie nie byłoby dla nich miejsca. Ich merytoryczne argumenty byle cham zbijałby z łatwością, ich subtelność i delikatność traktowano by jak słabość i zachętę do zadawania ciosów. W Brukseli Buzek i Lewandowski rozkwitli, w Warszawie by ich rozdeptano.
Po czym dodaje – samokrytycznie – kilka wypowiedzi znanych polityków: