Starcie miało miejsce u Moniki Olejnik w TVN24. Krzemiński nie miał zachamowań:
Jeżeli ja słyszę, jak teraz ona mówi o zasadach i regułach, to ja widziałem kilka produkcji pani Stankiewicz, które mają tyle wspólnego - jakby to powiedzieć – z regułami dziennikarstwa, ile właśnie goebbelsowska propaganda. I chciałem na to zwrócić uwagę.
Te słowa spotkały się z reakcją publicysty "Uważam Rze":
To jest kolejny epitet i ja w ogóle nie chciałbym się odwoływać do tego, bo mnie też rzeczywiście smutno patrzeć na to, co dzieje się z Ireneuszem Krzemińskim. Ale zostawię to na boku, jeżeli ktoś używa tego rodzaju argumentów, że to jest goebbelsowska propaganda, to dokładnie sam siebie kompromituje.
Bronisław Wildstein wskazał nagrody, które za swoje filmy dokumentalne otrzymała twórczyni "Trzech kumpli". I podkreśla, że Niesiołowski wciąż podtrzymuje swoje twierdzenia mówiąc na antenie TVN o reżyserce "prowokatorka", ale nawet wobec byłego marszałka nie chce także używać epitetów, choć: