Po napaści Niesiołowskiego na Stankiewicz – co się dzieje z dziennikarzami?

Towarzystwo Dziennikarskie (Seweryn Blumsztajn i spółka): Winni są oboje. SDP: Dlaczego wielu dziennikarzy ryzykuje swoją reputację, broniąc zachowania posła PO?

Publikacja: 16.05.2012 12:37

Po napaści Niesiołowskiego na Stankiewicz – co się dzieje z dziennikarzami?

Foto: W Sieci Opinii

Marek Palczewski na portalu SDP próbuje oceniać sytuację na chłodno:

Sytuacja jest prosta: dziennikarz podchodzi z włączoną kamerą i próbuje zadać pytanie, rozmówca nie chce odpowiedzieć i słownie atakuje dziennikarza, dziennikarz się przedstawia i zadaje pytanie, rozmówca odmawia i ostrzega, że rozbije kamerę, dziennikarz ponownie zadaje pytanie, rozmówca atakuje kamerę (i być może dziennikarza, ale tego dokładnie nie widać).

Autor przytacza definicje niepodziewanego wywiadu:

Definicje skupiają się na natychmiastowości, działaniu nieuprzedzonym, nagłości, a czasem i prowokacyjnym stylu takiego wywiadu. Stosowany jest często, gdy politycy wychodzą z samolotu, samochodu, czy uciekają przed dziennikarzami. 

Zatem w sytuacji powyżej opisanej ten rodzaj wywiadu zastosowała Ewa Stankiewicz. Abstrahuję od pytania, czy miała prawo filmować polityka w miejscu publicznym, w dodatku na terenie sejmowym, bo to nie podlega dyskusji.  

Jak powinien zareagować polityk? Zawsze może powiedzieć: „bez komentarza”, może odwrócić się na pięcie i odejść, może zignorować pytanie, może wreszcie na nie błyskotliwie odpowiedzieć. Stefan Niesiołowski wybrał metodę najgorszą z możliwych: zaatakował.

Zaskakujące jest, że:

Niektóre media i dziennikarze uznali, że była to forma napaści, prowokacji, ataku i nie miała z wywiadem nic wspólnego.

Palczewski pointuje:

Dlaczego wielu dziennikarzy ryzykuje swoją reputację, broniąc jego zachowania? Cóż, czyżby im przeszkadzała osoba zadająca pytania?

Z kolei na portalu studioopinii.pl (utworzonym przez Stefana Bratkowskiego) w imieniu Towarzystwa Dziennikarskiego w Warszawie, jego prezes Seweryn Blumsztajn ("Gazeta Wyborcza"), oświadczył:

Gdyby był to incy­dent, byłby on tylko obu­rza­jący. W naszej oce­nie trak­to­wa­nie tego zaj­ścia jako incydentu jest jed­nak fał­szo­wa­niem rze­czy­wi­sto­ści i pomniej­sza­niem groź­nego dla Pol­ski zjawiska.

Zaj­ście (…) było czę­ścią trwa­ją­cego od lat pro­cesu dzi­cze­nia pol­skiej sfery publicz­nej. Zarówno Ewa Stan­kie­wicz jak Ste­fan Nie­sio­łow­ski mieli w ostatnich latach istotny udział w napę­dza­niu tego pro­cesu. Z tego powodu nie sta­jemy po żad­nej ze stron zaj­ścia. Uwa­żamy jed­nak, że zarówno polityczne śro­do­wi­sko Ewy Stan­kie­wicz, jak par­tyjni kole­dzy Ste­fana Nie­sio­łow­skiego powinni się poważ­nie zasta­no­wić nad moż­li­wymi skut­kami dalszego eska­lo­wa­nia róż­nych form prze­mocy sym­bo­licz­nej i agre­sji wer­bal­nej w sfe­rze publicznej.

W naszej oce­nie zaj­ście przed gma­chem sejmu poka­zało, jak łatwo od pozor­nie nie­groź­nej przemocy sym­bo­licz­nej i agre­sji wer­bal­nej można w sfe­rze publicz­nej przejść do agre­sji i prze­mocy fizycz­nej.

Zatem "koledzy z Towarzystwa" nie widzą różnicy między sprawcą a ofiarą - ważne, że oboje brali udział "w zajściu". Co za towarzystwo.

Marek Palczewski na portalu SDP próbuje oceniać sytuację na chłodno:

Sytuacja jest prosta: dziennikarz podchodzi z włączoną kamerą i próbuje zadać pytanie, rozmówca nie chce odpowiedzieć i słownie atakuje dziennikarza, dziennikarz się przedstawia i zadaje pytanie, rozmówca odmawia i ostrzega, że rozbije kamerę, dziennikarz ponownie zadaje pytanie, rozmówca atakuje kamerę (i być może dziennikarza, ale tego dokładnie nie widać).

Pozostało 86% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości