Zalewski przypomina, co rozpętało aferę:
Poszło o wywiad, którego dla tygodnika „Wprost” udzieliła była żona Palikota. Powiedziała tam o nim kilka dość oczywistych oraz kilka dość ciekawych rzeczy. A nasz mistrz marketingu szokującego się oburzył, nadął, nabzdyczył i uznał, że dziennikarze „Wprost” zachowali się podle.
I stwierdza, że reakcja Palikota była zaskakująca:
Trzeba przyznać, że jeśli chodzi o jego własną osobę to poziom odporności Palikota jest zadziwiająco niski. Gość, który bez najmniejszych przesłanek zarzucał Lechowi Kaczyńskiemu alkoholizm, który zaraz po tragedii smoleńskiej rzucał dowcipy o zimnym Lechu i kaczce po smoleńsku, który na prawo i lewo przylepiał etykietki „chamów”, po kilku zdaniach dawnej małżonki wręcz napęczniał od świętego oburzenia.
Po czym porównuje lidera Ruchu Palikota do… zbrodniarzy wojennych: