Małgorzata Wassermann: Rosjanie zacierają ślady

Córka śp. Zbigniewa Wassermanna dla portalu stefczyk.info komentuje usuwanie przez Rosjan zdjęć z aparatów fotograficznych ofiar katastrofy

Publikacja: 09.06.2012 13:09

Małgorzata Wassermann: Rosjanie zacierają ślady

Foto: W Sieci Opinii

Na portalu stefczyk.info czytamy:

Jak podał "Fakt", z ekspertyzy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego sporządzonej na zlecenie prokuratury wojskowej wynika, że Rosjanie dwukrotnie - w dniach 10-12 oraz 16-19 ingerowali w zawartość kart pamięci aparatów fotograficznych ofiar katastrofy smoleńskiej.

Wassermann stwierdza:

Linia rosyjska jest cały czas taka sama i czytelna. Po pierwsze Rosjanie zacierają ślady. Po drugie przekazują do Polski sfałszowany materiał dowodowy. I to wychodzi nie jeden raz – nie mogę mówić na tym etapie o szczegółach, ale zapewniam, że tak jest. W związku z powyższym wniosek jest taki, że nie można wierzyć i opierać się na żadnym materiale, który przychodzi z Rosji.

(...) Myślę, że jeszcze niejeden raz strona rosyjska nas zaskoczy, bo stopień – jak w tym przypadku – ingerencji w materiał dowodowy, ewentualnie poświadczanie przez Rosjan nieprawdy w dokumentach jest bardzo prymitywne. Nie wiem, czy zdają sobie z tego sprawę, czy robią to celowo, ale to pokazuje, że na pewno ingerencje w ten materiał były.

Najsmutniejsze jest to, że strona polska nie zadbała o dowody ani o zachowanie w tajemnicy tego, co miał przy sobie polski prezydent i inni członkowie delegacji. Otwartym można pozostawić kwestię, jaki ma to wpływ na bezpieczeństwo Polski, na postrzeganie nas jako członka NATO. Wiemy, że to wygląda bardzo źle.

O pracy polskiej prokuratury:

Odnoszę wrażenie, że polska prokuratura reaguje tylko wtedy, gdy jeżeli coś przedostanie się do opinii publicznej i powstanie wokół tego zainteresowanie. Ale też co mogą zrobić śledczy? Powiedzmy sobie szczerze – mogą wysłać do Rosji zapytanie (jak w przypadku mycia wraku, gdy usłyszeli, że nie), ewentualnie złożyć zawiadomienie o przestępstwie, zwrócić się o wyjaśnienia, ale wszyscy spodziewamy się tego, jaka będzie odpowiedź strony rosyjskiej. Pewnie opowie, że nie ingerowała w ten materiał.

Trzeba było reagować w pierwszych dniach, godzinach i minutach i wtedy nie bylibyśmy bezradni. Ale wtedy byliśmy pełni zaufania, a takie osoby jak ja, które mówiły o tym, że trzeba jak najszybciej dowody zbierać i zabezpieczać, były uważane za te, które mącą, które nie mają cierpliwości, nie czekają na wyniki i dziś mamy taki efekt, jaki mamy.

Na portalu stefczyk.info czytamy:

Jak podał "Fakt", z ekspertyzy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego sporządzonej na zlecenie prokuratury wojskowej wynika, że Rosjanie dwukrotnie - w dniach 10-12 oraz 16-19 ingerowali w zawartość kart pamięci aparatów fotograficznych ofiar katastrofy smoleńskiej.

Pozostało 89% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości