Reklama

Piotr Duda – objawienie w polskiej polityce?

"Jego charyzmę jedni porównują z Lechem Wałęsą, inni z Andrzejem Lepperem. Ten sam słuch społeczny, ta sama umiejętność porywania tłumów. Działanie na emocje słuchaczy" - pisze Agnieszka Rybak

Publikacja: 09.06.2012 14:11

Piotr Duda – objawienie w polskiej polityce?

Foto: W Sieci Opinii, Antoni Trzmiel trzmiel Antoni Trzmiel

 

W pamiętnych wyborach 2002 r. szefem związku został Janusz Śniadek. A Duda, wbrew przepowiedniom kolegów, odebrał mu tę funkcję w 2010 r. Został przewodniczącym na swoich warunkach. Jest niewątpliwie największym objawieniem w polskiej polityce ostatnich lat. Szansą dla „Solidarności”, którą może odmłodzić - ocenia jeden z działaczy.

Rybak zauważa:

Duda zna wiele osób, o których znajomość nie byłby pewnie podejrzewany. Kamil Durczok pracował jako dziennikarz śląskiego radia, którego właścicielem była „Solidarność”. Jerzy Buzek to sąsiad z gliwickiego osiedla, na którym Duda dostał pierwsze mieszkanie. Marian Krzaklewski był protektorem, a teraz przeciera ścieżki w Brukseli, w ubiegłym roku Duda wszedł do komitetu sterującego Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych.

Ale szef „Solidarności” mógł się także pochwalić bardzo dobrymi kontaktami z prezydentem Lechem Kaczyńskim, w którego kancelarii był nawet urzędnik traktowany jako „twarde łącze” z Dudą. Jednocześnie dbał o dobre stosunki z politykami Platformy Obywatelskiej i z Lechem Wałęsą 

Reklama
Reklama

Autorka dodaje:

Dudę w oczach opinii publicznej wzmacniały także gesty władzy. Donald Tusk przerwał nawet posiedzenie Rady Ministrów, by spotkać się z szefem związku. Część związkowców utyskiwała na ten „cyrk na kółkach”. Ludzie jechali całą noc pod Sejm i umęczeni bronili przegranej sprawy do wieczora. A potem z powrotem do Przemyśla czy Szczecina. Żeby po tej zadymie Duda mógł się pojawić w TVN i grać rolę szeryfa. Choć przegrał - mówił wtedy jeden z rozgoryczonych związkowców.

W pamiętnych wyborach 2002 r. szefem związku został Janusz Śniadek. A Duda, wbrew przepowiedniom kolegów, odebrał mu tę funkcję w 2010 r. Został przewodniczącym na swoich warunkach. Jest niewątpliwie największym objawieniem w polskiej polityce ostatnich lat. Szansą dla „Solidarności”, którą może odmłodzić - ocenia jeden z działaczy.

Rybak zauważa:

Reklama
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Polska może być celem Putina. Dlaczego gdy potrzeba jedności, Konfederacja się wyłamuje?
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Hołd lenny prezydenta Nawrockiego
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Jak Tusk i Kaczyński stali się zakładnikami Mentzena i Bosaka
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Narada Tuska i Nawrockiego przed spotkaniem z Trumpem w cieniu Westerplatte
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki potwierdził na Radzie Gabinetowej, jaki jest jego główny cel
Reklama
Reklama