Marsz kibiców to nic złego, w czasie mistrzostw będzie pewnie takich wydarzeń sporo. I dobrze. Problem mamy z faktem, że to nie jest marsz kibiców, ale, jak wynikało z zapowiedzi rosyjskiej minister sportu, manifestacja polityczna w dzień państwowego święta rosyjskiego. Wiemy wszyscy, że politycy rosyjscy zachęcali kibiców żeby zakładali czerwone koszulki, brali flagi z sierpem i młotem. I przeciwko takiej imprezie na ulicach Warszawy protestujemy. Uważamy, że decyzja władz miasta powinna być negatywna.

Zapytany co powinna zrobić w tej sytuacji prezydent stolicy, Hofman odpowiada:

Powinna zabronić tego przemarszu ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców stolicy i gości mistrzostw, strzeżenie bezpieczeństwa to jej zadanie. Tu mamy oczywiste elementy prowokacji ze strony Rosjan i może to doprowadzić do awantury.

Poseł PiS mówi także o przyzwoleniu na tę sytuację polskich władz:

Od początku sprawowania władzy przez ekipę Donalda Tuska stosunek do silnych, a zwłaszcza do Rosji, jest nacechowany uległością. Przypomnę, że w polskiej konstytucji jest zakaz eksponowania i promocji symboli totalitarnych, tak swastyki jak i sierpa i młota. Wygląda na to, że świadomie podjęto decyzję o odejściu od przestrzegania polskiego prawa w tej mierze. Wynika to zapewne ze strachu przed Kremlem. A być może na dodatek Donald Tusk, po tym co zrobił w sprawie Smoleńska, jest w tej chwili politykiem w stosunku do Rosji niesuwerennym.