Igor Zalewski drwi z reklamy z udziałem Marka Sawickiego, emitowanej w okolicach meczów mistrzostw Europy:
Myślałem, że najgłupszą reklamą podpinająca się pod Euro jest billboard z hasłem: „Kibicuj słodko z...” i tu nazwa cukru (skądinąd to niesamowite, że cukier może być jakiejś marki). Ale jeszcze bardziej niedorzeczne są spoty z facetem, przy którym nawet Franciszek Smuda wygląda na intelektualistę.
Ten gość to minister rolnictwa Marek Sawicki. W reklamie – emitowanej w okolicach meczów mistrzostw Europy – występuje jeszcze prezes Agencji Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa, polskie krowy oraz nasze piękne pola. Trudno zgadnąć co zachwala ta reklama – chyba samego Sawickiego bez którego polskie rolnictwo natychmiast by padło, jak Christiano Ronaldo na polu karnym. Najgorsze jest jednak oczywiście to, że publiczna instytucja wywala publiczną kasę. I to niemałą.
A jaki w tym cel? Komentator „Uważam Rze” ma własną teorię:
Po jakie licho to wszystko? Żeby chociaż Sawicki się naprawdę podlansował. Ale gdzie tam. Jego obecność w najdroższym paśmie reklamowym w telewizji budzi zdziwienie (najpierw), a potem śmiech. Jeśli nieszczęsny pan minister myślał, ze statystyczny widz po wysłuchaniu wieści o jego zasługach dla polskiej wsi powie: „Porządny chłop z tego Sawickiego”, to się grubo myśli. Standardowa reakcja jest raczej taka: „A ten palant co tu robi?”.