W dzisiejszej audycji na antenie TOK FM prowadząca Dominika Wielowieyska skrytykowała Tomasza Lisa za okładkę "Newsweeka":
Problem polega na tym, że rzeczywiście był pewien stan napięcia przed meczem Polska - Rosja, pytanie, czy warto go podsycać. Mimo wszystko, że traktujesz tę okładkę jako swojego rodzaju żart...
Lis oburzony odpowiedział, że o zamieszkach przed meczem wiedział wcześniej:
Ależ, Dominika! Przestań, przecież to, co mówisz, przepraszam, jest śmieszne. Jest śmieszne. Wybacz. Ja półtora tygodnia temu od człowieka oficjela ze sfer okołorządowych usłyszałem, że będą zamieszki, gdzie będą kibole. To nie był członek rządu. Usłyszałem, skąd wyjdą, o której godzinie. A było to przed jednym z meczów, gdzie wiedziałem, że za chwilę będzie ktoś z rządu. Ja mówię, że trzeba im to powiedzieć. On, że oni to wszystko doskonale wiedzą. Więc, ja rozumiem, że ta krytyka dziennikarzy przez dziennikarzy artykułów i okładek jest formą robienia sobie dobrze, jacy my to ważni jesteśmy. Guzik. Nie jesteśmy ważni. Normalni kibice...
Niestety, ci kibole i tak by zrobili swoje. Co pisze "Wyborcza", jaka jest okładka "Newsweeka", co leci w radiu, telewizji, jest kompletnie nieistotne.