Witold Waszczykowski: Niszczenie rzeczy ze Smoleńska to barbarzyństwo

Sprawa rzeczy osobistych śp. Tomasza Merty ma swój ciąg dalszy. Witold Waszczykowski z PiS dla portalu stefczyk.info mówi, o czym świadczy to, że policja weszła na teren rządowy

Publikacja: 23.06.2012 13:15

Witold Waszczykowski: Niszczenie rzeczy ze Smoleńska to barbarzyństwo

Foto: W Sieci Opinii

Ta sprawa od dawna jest zagadką. Wiedzieliśmy, że dowód osobisty śp. Tomasza Merty musiał ulec zniszczeniu na drodze między Rosją w Polską. Ostatnio okazało się, że do zniszczenia większej liczby rzeczy miało dojść w Polsce, na terenie resortu spraw zagranicznych. Ja nie mogę sobie tego wytłumaczyć. To dla mnie przejaw barbarzyństwa, skrajnej bezmyślności albo próba ukrycia czegoś. Innego wyjścia tutaj nie ma. (...) Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że ktoś mógł podjąć decyzję o zniszczeniu tych rzeczy. Ta decyzja wydaje mi się zupełnie absurdalna.

Zapytany, czy w tej sprawie mogło dojść do fałszowania dokumentacji, Waszczykowski stwierdza:

Tego wykluczyć nie można. Być może ktoś podjął decyzje o tych rzeczach, a potem chciał to ukryć. Wszystko powinno być udokumentowane, szczególnie w przypadku takiej katastrofy. Obecnie okazuje się, że tak samo, jak okłamano Polaków ws. przeszukania miejsca katastrofy smoleńskiej, tak samo okłamano nas w wielu innych sprawach. Wiemy już, że były zaniedbania nie tylko w organizacji wizyty prezydenta w Katyniu, ale również w śledztwie.

Wiemy również, że procedury przekazywania rzeczy osobistych ofiar katastrofy smoleńskiej, były niesprawne. Być może to jest przejaw bezmyślności. Jednak niewykluczone, że chodzi o to, by coś ukryć. Próby niszczenia dowodów przyczyniają się do wzrostu podejrzliwości w tej sprawie. Sprawa rzeczy śp. Tomasza Merty nie pomaga tym, którzy chcą nam wmówić, że katastrofa smoleńska była tylko dziełem przypadku. Jest przeciwnie, to powód, by stawiać coraz więcej pytań.

Czy obciąża to ministra Sikorskiego?

Pamiętamy pierwsze reakcje ministra po katastrofie smoleńskiej. On w kilkanaście minut po niej formułował tezy dotyczące przyczyn tragedii. Mówił o winie pilotów, złej pogodzie. Jego opinie odbiegały daleko od tego, co naprawdę działo się w Smoleńsku. Jednak ciągle wypowiadał się na ten temat, bez żadnych przesłanek ku temu. To był sygnał dla wielu urzędników, żeby tej sprawy poważnie nie traktować. Przez to mogło dojść do tak skandalicznego zachowania pracowników resortu. Odpowiedzialność ministra jest czymś bezdyskusyjnym.

Ta sprawa od dawna jest zagadką. Wiedzieliśmy, że dowód osobisty śp. Tomasza Merty musiał ulec zniszczeniu na drodze między Rosją w Polską. Ostatnio okazało się, że do zniszczenia większej liczby rzeczy miało dojść w Polsce, na terenie resortu spraw zagranicznych. Ja nie mogę sobie tego wytłumaczyć. To dla mnie przejaw barbarzyństwa, skrajnej bezmyślności albo próba ukrycia czegoś. Innego wyjścia tutaj nie ma. (...) Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że ktoś mógł podjąć decyzję o zniszczeniu tych rzeczy. Ta decyzja wydaje mi się zupełnie absurdalna.

Publicystyka
Izrael – Iran. Jak obydwa kraje wpadły w spiralę zemsty i odwetu
Publicystyka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Przywróćmy pamięć o zbrodniach w Palmirach
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni