Jedyny sposób na Gowina to wybory. Myślę, że Gowin, a i Tusk po prostu na tym straci. We wtorek, kiedy gościłam u niego razem z całym gabinetem cieni Kongresu Kobiet, premier nam tłumaczył, że konwencja dotąd nie została podpisana jedynie z przyczyn legislacyjnych. No, albo ja albo premier jest naiwny! A o Gowinie mówił jako o dobrym ministrze.
Według mnie to szkodnik, który rozpętuje wojny ideologiczne, tak było np. z konwencją bioetyczną. Po co Tuskowi w rządzie minister o "wrażliwości" członków PiS? To jasne, dla "równowagi". To cynizm!
Środa o krytyce konwencji:
To widoczna taktyka premiera: sam się wycofuje na bezpieczne pozycje, jako liberał, i spokojnie patrzy na szaleństwa Gowina. (...) Ale taka polityka ma krótkie nóżki. Nowoczesna partia, która chce zmieniać kraj i utrzymać go w Europie, nie może mieć ministra z PiS-u, który opowiada Polakom szkodliwe dyrdymały a tradycję traktuje zgodnie ze starym przysłowiem "jak się baby nie bije, to jej wątroba gnije". To kompromituje zarówno rząd jak Polskę.
Autorka dodaje: