Jak czytamy na wprost.pl:
Decyzja już zapadła. Niedawno na spotkaniu ze swymi ministrami i doradcami podsumowując dwa lata prezydentury Komorowski niedwuznacznie zasugerował, że będzie się starał o kolejną kadencję. To naturalne biorąc pod uwagę wysokie poparcie, jakim prezydent cieszy się w sondażach.
Zdaniem tygodnika „Komorowski nie ma realnego prezydenckiego konkurenta w partiach opozycyjnych”. I dlatego:
Dziś jedynym realnym konkurentem politycznym prezydenta jest Donald Tusk, którego coraz bardziej irytuje mało finezyjna, ale skuteczna polityka Komorowskiego. Dlatego też ostatnia zagrywka Tuska interpretowana jest przez ludzi prezydenta jako próba osłabienia Komorowskiego. Kilka tygodni temu pod koniec jednego z rutynowych spotkań Komorowski zapytał Tuska o plotkę, którą zasłyszał u życzliwych mu działaczy Platformy. Owa plotka głosi, że Platforma nie zamierza płacić wydatków na kampanię Komorowskiego, tak jak to robiła w poprzednich wyborach w 2010 roku.
Premier nie zaprzeczył. Oznajmił Komorowskiemu, że na trzy ostatnie wybory Platforma wydała ok. 100 mln zł. W dodatku ścięte zostały wypłaty dla partii z budżetu państwa, a więc – jak przekonywał – sakiewka Platformy jest po prostu pustawa.