Tomasz Terlikowski na portalu fronda.pl pisze:
Żal mi Stefana Niesiołowskiego. Jego nienawiść do Prawa i Sprawiedliwości, ale także do ludzi, którzy nie boją się mówić prawdy o stanowisku PO w sprawie zapłodnienia in vitro, wyprowadza go poza wspólnotę Kościoła. Popierając in vitro Niesiołowski nie odrzuca bowiem nauczania Terlikowskiego czy Piechy, ale Jana Pawła II i Benedykta XVI.
Publicysta podkreśla, że:
Sprzeciw Kościoła czy ludzi wierzących przeciwko metodzie in vitro, wbrew temu, co plecie Stefan Niesiołowski, nie wynika z tego, że prawica (czy talib Terlikowski) nienawidzi dzieci albo chce dotknąć do żywego członków PO, ale z tego, że jest to metoda, w trakcie której giną ludzie, i naruszana jest godność aktu małżeńskiego. I twierdzenie to nie wynika z mojej złośliwości (swoją drogą nie jestem, wbrew temu, co mówi Niesiołowski, politykiem), ale z nauczania Kościoła. Sprzeciwiając się temu stanowisku, opowiadając się za in vitro Niesiołowski sprzeciwia się nauczaniu papieskiemu i naraża na ekskomunikę, a przynajmniej publiczny grzech ciężki.
Odnosząc się do postaci niegdysiejszego lidera Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego Terlikowski zaznacza: