Antoni Dudek w salonie24.pl w tekście "Tusk podbija stawkę" pisze:
Jeszcze dziś rano Waldemar Pawlak mógł mieć nadzieje, że kryzys, jaki wybuchł wokół ministra Sawickiego, ma choć jedną dobrą stronę. Pozbył się mianowicie głównego konkurenta przed jesiennym kongresem. Sawicki zapewne Pawlaka by nie pokonał, ale krwi mógł napsuć niemało. Jednak to, co wydarzyło się po południu, musiało wicepremiera bardzo poważnie zaniepokoić i ślady tego widać było w jego wieczornym wywiadzie w TVN24.
Co tak znaczącego się stało? Politolog zwraca uwagę na kluczowy element:
Donald Tusk, zamiast zaakceptować kolejnego peeselowskiego kandydata na ministra rolnictwa, który, jak zapewnia Pawlak, został już wytypowany, postanowił osobiście objąć nadzór nad tym resortem. Konstytucyjnie rzecz jest oczywiście dopuszczalna, ale dla PSL jest to co najmniej policzek. „Widocznie premier ma wiedzę, której my nie mamy” – tłumaczył w telewizji przygnębiony Pawlak, sugerując, że Tuskowi może chodzić o coś więcej niż tylko o wystąpienie w roli dzielnego szeryfa robiącego porządki w ministerstwie rolnictwa i podległych mu agencjach.
Czy ma rację, o tym przekonamy się w ciągu kilku tygodni. Wtedy też okaże się, czy w zielonym imperium, którym PSL rządziło dotąd niepodzielnie, pojawią się w większej liczbie platformowi „fachowcy”. I co tam ciekawego znajdą.