Ja nie mam wrażenia i przez pięć lat współpracy z premierem nigdy go nie miałem, że Donald Tusk w wystąpieniach publicznych tworzy jakąś presję. (...) Jestem zwolennikiem tego, żeby w sytuacjach, w których rodzi się tego rodzaju napięcie i opinia publiczna nie ma takiego przejrzystego obrazu sytuacji, to trzeba pójść dalej, niż zwykła codzienna przyzwoitość nakazuje. I - nie kwestionując dorobku Daniela Kalemby i nie mając nic osobiście ani do ministra Stanisława Kalemby, ani do jego syna - uważam, że w niektórych sytuacjach być może trzeba zrobić kilka kroków dalej.

Boni skomentował również nieprawidłowości w Ministerstwie Rolnictwa:

Coś nie zadziałało w resorcie rolnictwa. Wszystko zależy od tego, czy chce się reagować na słowa krytyki, czy się chce poprawiać - bo błędy mogą się zdarzyć. W moim resorcie obowiązują konkursy. Nigdy w życiu nie zatrudniłbym w swoim ministerstwie mojego krewnego.