Reklama

„Solidarna Polska” robi zwrot. I chce wziąć Kaczyńskiego w „kleszcze”

Bloger „Seawolf” komentuje buńczuczne deklaracje "Solidarnej Polski": Jacek Kurski wkłada czerwony żakiet Kluzik-Rostkowskiej

Aktualizacja: 21.08.2012 12:25 Publikacja: 21.08.2012 12:03

„Solidarna Polska” robi zwrot. I chce wziąć Kaczyńskiego w „kleszcze”

Foto: Fotorzepa, Łukasz Solski

Jacek Kurski  deklaruje „Gazecie Wyborczej”:

Odchodzimy od koncepcji „dwóch płuc prawicy” jako zbyt odnoszącej się do Kaczyńskiego. Chcemy budować alternatywę i dla PO, i dla PiS.

Jakby na potwierdzenie nowej strategii Zbigniew Ziobro w rozmowie z TVP Info skomentował katastrofę smoleńską:

Wiele wskazuje na to, choć nie przesądzam, że mieliśmy do czynienia z tragicznym wypadkiem, wynikającym ze straszliwych zaniechań obydwu rządów, co powinno skończyć się pociągnięciem do odpowiedzialności karnej w Polsce i w Rosji określonych osób. Trzeba tę sprawę zakończyć, pokazać prawdę.

Zmianę strategii komentuje znany bloger Seawolf w portalu niezależna.pl:

Reklama
Reklama

Właśnie czytam o wydarzeniu jednocześnie smutnym i radosnym. Radosnym, bo czyż nie jest radosne, gdy od dawna skłóceni bracia się godzą i działają razem? I oto Jacek Kurski oficjalnie wyrzeka się błędów i miazmatów niebu obrzydłych na łamach "Gazety Wyborczej", której faktyczny szef, Jarosław Kurski, przygląda się z tłumionym (albo i nie) wzruszeniem, jak brat marnotrawny wciąga na grzbiet przechodni (i przechodzony) czerwony żakiet Kluzik-Rostkowskiej. A smutnym, bo smutne, gdy dawny współbojownik okazuje się zdrajcą.

Jednak uważa, że ten zwrot nie jest bez kozery:

No, ale, jak wiadomo, nie da się mieć ciastka i zjeść go jednocześnie. Do tej pory istnienie na powierzchni i unikniecie losu agenciaków z PJN Kurzyści zawdzięczali powściągliwej postawie wobec PiS i jak trafnie zauważył Kurski, faktowi, że nie do wszystkich dotarło, że oni to już nie PiS. No, więc teraz dotrze, na pewno elektorat prawicowy z zachwytem przejdzie na stronę kurzystów, zachęcany do tego w swej ulubionej opiniotwórczej „Gazecie Wyborczej”, a lemingi przygarną tych, którymi przedtem straszyli swoje dzieci, leminżęta i salonięta, że jak nie zjedzą kaszki, to przyjdzie Okrutny Zbigniew o szóstej rano i sfinguje samobójstwo w łazience, a Kurski wykryje im babcię w Luftwaffe.

I kim teraz będzie się straszyć dzeci?

Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Dotacje z KPO, czyli kot z wykręconym ogonem
Publicystyka
Marek Migalski: Andrzeja Dudy życie po życiu
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Porażka Donalda Trumpa. Chiny pozostają przy Rosji
Publicystyka
Wojciech Warski: Prezydent po exposé, przed zagraniczną podróżą
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Jak Polska w polityce międzynarodowej stała się statystą
Reklama
Reklama