Waldemar Pawlak: Nie mam się czego wstydzić

Wicepremier i minister gospodarki: Za doradztwo mi nie płacą – a za darmo nie będę doradzał

Publikacja: 19.11.2012 10:04

Waldemar Pawlak: Nie mam się czego wstydzić

Foto: W Sieci Opinii

Waldemar Pawlak zaraz po tym jak przegrał z Januszem Piechocińskim wybory na funkcję prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego zapowiedział rezygnację z wszystkich funkcji rządowych. Pozostaje głuchy na apele Piechocińskiego by pozostał w rządzie Donalda Tuska. W rozmowie z wyborcza.pl mówi:

Robię tak, jak powiedziałem – w poniedziałek składam rezygnację z funkcji wicepremiera i ministra gospodarki. Jeżeli większość kandydatów na zjazd uznała, że Janusz Piechociński będzie lepszym robotnikiem, to niech się bierze do roboty.

To samo powiedział indagowany przez TVN24 na dworcu w Żyrardowie. Zdaniem Pawlaka jedynym powodem sukcesu Piechocińskiego jest to, że „obiecał więcej”, gdy tymczasem:

Po siedmiu latach ciężkiej pracy nie mam się czego wstydzić. PSL z partii marginalnej stał się pierwszoplanowym graczem, partią, która od pięciu lat jest w rządzie, a także w koalicjach we wszystkich sejmikach wojewódzkich. Nie sądzę, żeby to było mało. (…) Przy okazji przetrzepaliśmy trochę ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, bo przepadł jego wniosek o debatę nad reorganizacją sądów rejonowych, której PSL od początku był przeciwny.

Teraz Pawlak zdaje się zabierać zabawki. Były prezes ludowców pytany czy nowym wicepremierem i ministrem gospodarki powinien zostać jego następca odpowiada wymownie:

Za doradztwo mi nie płacą – a za darmo nie będę doradzał.

Po czym przyznał, że uprzedził Donalda Tuska o zamiarze wycofania z rządu:

Co premier na to, namawiał, żeby pan został w rządzie?

Nie rozmawialiśmy dłużej uznając, że przez telefon nie prowadzi się takich rozmów.

Ta ostatnia informacja kolejny raz potwierdza tajemnicę poliszynela, że obaj panowie boją się służb (Pawlak nawet zrezygnował z BOR), które formalnie kontrolują.

Waldemar Pawlak zaraz po tym jak przegrał z Januszem Piechocińskim wybory na funkcję prezesa Polskiego Stronnictwa Ludowego zapowiedział rezygnację z wszystkich funkcji rządowych. Pozostaje głuchy na apele Piechocińskiego by pozostał w rządzie Donalda Tuska. W rozmowie z wyborcza.pl mówi:

Robię tak, jak powiedziałem – w poniedziałek składam rezygnację z funkcji wicepremiera i ministra gospodarki. Jeżeli większość kandydatów na zjazd uznała, że Janusz Piechociński będzie lepszym robotnikiem, to niech się bierze do roboty.

Publicystyka
Izrael – Iran. Jak obydwa kraje wpadły w spiralę zemsty i odwetu
Publicystyka
Władysław Kosiniak-Kamysz: Przywróćmy pamięć o zbrodniach w Palmirach
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni