Nie chodzi tu oczywiście o prostowanie kłamstw o pijanym gen. Błasiku w kokpicie, jego kłótni z kapitanem Protasiukiem, czy tekście "tak lądują debeściaki". Chodzi o ściganie głosów sprzeczne z tezami raportu Jerzego Millera. Taki pomysł zgłosił zgłosił jeden z jej członków, Maciej Lasek, ekspert ds. katastrof lotniczych. W Radio TOK FM i portalu gazeta.pl gorącą debatę stoczyli inni eksperci - tyle, że od socjologii: prof. Radosław Markowski i prof. Jacek Wasilewski.
Markowski powiedział:
Źle, że tak późno się za to zabrano, ale nigdy nie jest za późno, żeby docierać do prawdy (...) Ta słynna komisja Macierewicza, która sukcesywnie produkuje rzeczy absurdalne, przedstawiane jako prawda objawiona, ta lawina insynuacji zasługiwała od początku na to, żeby się tym zająć. To jest szczucie. Część tych argumentów podpada pod paragrafy. W naszej konstytucji czy w Kodeksie karnym jest zapis, że nienawiść między narodami (a do tego prowadzi ta komisja Macierewicza) jest karana
Prof. Wasilewski był jednak mniej entuzjastycznie nastawiony:
To pobożne życzenia ministra Millera - twierdzi. - Zgromadziłby pewnie ze dwóch prawdziwych ekspertów i drugi garnitur średniaków. Poważni ludzie mogą nie chcieć brać udziału w takim cyrku. To coś bardzo dziwnego. Słusznie powołano wcześniej komisję Millera, natomiast ten zespół to średni pomysł.Nie ma możliwości, by przekonać tę skrajnie nastawioną do sprawy katastrofy część społeczeństwa. Należy dać sobie z tym spokój