Nikt chyba nie jest bardziej oburzony premiami, jakimi Marszałek Kopacz obdarzyła siebie i swoich wicemarszałków, niż szef PSL Janusz Piechociński. Lider ludowców swój gniew wyraził w dość komiczny sposób na swoim blogu.
Wyszedł z domu 6.40, wrócił do domu 21.15. Odebrał 20 meili o nagrodach dla Prezydium Sejmu wiadomej treści...
- zaczyna utrudzony Piechociński. I radzi swoim kolegom z Sejmu:
Jak Prezydium Sejmu nie jest posłami to nagroda z mocy prawa się należy (choć solidarność ze sferą budżetową generalnie od 5 lat bez podwyżek zobowiązuje), ale z tego co pamiętam to żeby być w Prezydium trzeba być posłem. Proponuję więc Marszałkom, aby zrezygnowali z mandatu poselskiego, wtedy będzie mówiąc krótko trochę mniej wstydu...
Potem jednak emocje biorą górę i - jak przystało na lidera - szef PSL stanowczym tonem oświadcza, jak ma być.