Dziadostwo za dziewiętnaście tysięcy

Dajmy premierowi 50 tys. miesięcznie. Koniec z dziadostwem - nawołuje Tomasz Lis

Aktualizacja: 21.06.2013 16:13 Publikacja: 21.06.2013 15:13

Dziadostwo za dziewiętnaście tysięcy

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch DM Danuta Matloch

Dobrze wiedzieć, że w naszym krwiożerczym kapitalistycznym systemie, nie umarła jeszcze solidarność bogatych z tymi gorzej zarabiającymi. Weźmy takiego Tomasza Lisa, u którego gigantyczne zarobki gwiazdy telewizji publicznej nie stępiły empatii wobec tych, którym życie zgotowało gorszy los. Na przykład premiera RP Donalda Tuska, który musi jakoś wiązać koniec z końcem przy pensji 19 tys. złotych miesięcznie (to pensja tak mała, że musi korzystać z pomocy socjalnej,  podróżując, mieszkając i ubierając się na koszt państwa). Lis przejęty niedolą premiera wezwał do podwojenia zarobków szefa rządu.

Nie bądźmy dziadowskim krajem. Jeżeli pensja premiera jest poniżej pieniędzy dobrego reportera "Faktów" czy "Wydarzeń", to jest o kuriozum. Premier musi zarabiać 40-50 tys. złotych. I nie będziemy mieli takich śmiesznych dyskusji

- mówił w Poranku TOK FM Lis. W jego słusznej walce wsparł go Janusz Palikot

Premier w Polsce powinien dziś zarabiać w granicach 50 tys. zł. To europejski standard, który pozwala mu kupić garnitur, cygaro i wino. My się wstydzimy, jak nas pytają o te garnitury. Bo to obciach, że premier musi kombinować, skąd wziąć na garnitur

Okazuje się, że rażąca bieda dotyka nie tylko premiera, ale i resztę parlamentarzystów

Mam nadzieję, że finałem całej dyskusji o finansach partii nie będzie jeszcze większe dziadostwo w polskiej polityce. Rozmawiałem w tym tygodniu z kilkoma politykami i mówili, bez pretensji, o realnym dziadostwie i biedzie. Ogromna większość parlamentarzystów nie korzysta z garniturów Kenzo. Mają tylko jeden garnitur na kadencję i dwa krawaty. Na eksperta, który pomógłby pracować nad ustawą, to pieniędzy nie ma już w ogóle.

- relacjonował Lis. Czy widząc taką biedę jako wrażliwi obywatele możemy nie reagować? Obywatele, pomóżmy!

Dobrze wiedzieć, że w naszym krwiożerczym kapitalistycznym systemie, nie umarła jeszcze solidarność bogatych z tymi gorzej zarabiającymi. Weźmy takiego Tomasza Lisa, u którego gigantyczne zarobki gwiazdy telewizji publicznej nie stępiły empatii wobec tych, którym życie zgotowało gorszy los. Na przykład premiera RP Donalda Tuska, który musi jakoś wiązać koniec z końcem przy pensji 19 tys. złotych miesięcznie (to pensja tak mała, że musi korzystać z pomocy socjalnej,  podróżując, mieszkając i ubierając się na koszt państwa). Lis przejęty niedolą premiera wezwał do podwojenia zarobków szefa rządu.

Publicystyka
Marek Migalski: Prawa mężczyzn zaważą na kampanii prezydenckiej?
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Szary koń poszukiwany w kampanii prezydenckiej
Publicystyka
Marek Kutarba: Jak Polska chce patrolować Bałtyk bez patrolowców?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rafał Trzaskowski musi przestać być warszawski, żeby wygrać wybory
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Gruzja w ślepym zaułku. Dlaczego nie mogło być inaczej?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska