Reklama
Rozwiń
Reklama

Autosabotażysta Korwin-Mikke

Janusz Korwin-Mikke kolejny raz potwierdza, że jest swoim największym wrogiem

Aktualizacja: 01.07.2013 15:21 Publikacja: 01.07.2013 14:54

Janusz Korwin-Mikke

Janusz Korwin-Mikke

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch

Znane i sprawdzone "Prawo Godwina" mówi, że "wraz z trwaniem dyskusji w Internecie, prawdopodobieństwo przyrównania czegoś lub kogoś do nazizmu bądź Hitlera dąży do 1". Równie dobrze -  a nawet lepiej - jak do internetowych dyskusji, reguła ta odnosi się jednak do Janusza Korwina-Mikke. Partia pana Mikkego, która w jednym z ostatnich sondaży osiągnęła wynik 5% , najwyraźniej radziła sobie zbyt dobrze, więc jej lider musiał wkroczyć do akcji i uratować sytuację. Zrobił to w wywiadzie dla tygodnika "Do Rzeczy". W wywiadzie możemy zobaczyć całą gamę korwinowskiej klasyki, dzięki której polityk ten od lat zdobywa serca nastolatków i neofitów, ale niekoniecznie wyborców.

Korwin czuje na przykład potrzebę obrony wodza Trzeciej Rzeszy (przy czym kompletnie bredzi).

Mordowanie milionów ludzi nie było celem Hitlera. Niech mi pan pokaże chociaż jedno zdanie, w które będzie świadczyć o tym, że wiedział o eksterminacji Żydów. Gdyby dziś stanął przed sądem, musiałby zostać uniewinniony (...) Hitler powinien zostać powieszony, ale akurat nie za to

Idąc tym unikalnym tropem rozumowania, Korwin konkluduje:

Dla mnie nie ma różnicy, czy mówimy o Hitlerze, Kwaśniewskim, Kaczyńskim czy Tusku - wszystko to dla mnie czerwone świnie. Oni różnią się metodami, cel pozostaje ten sam.

Reklama
Reklama

A w końcu przyznaje, że dobry wynik w wyborach go zupełnie nie obchodzi.

Sejm mam głęboko gdzieś. Byliśmy w Sejmie i jaki mieliśmy wpływ na los kraju? Żaden (...) Sejm jest o tyle dobry, że podczas kampanii reżimowa telewizja musi mnie pokazywać. A ja to wykorzystam do swojej propagandy - do walki z największą zarazą, jaką są demokracja i socjalizm.

Z niecierpliwością oczekujemy więc na efekty tej walki.

Znane i sprawdzone "Prawo Godwina" mówi, że "wraz z trwaniem dyskusji w Internecie, prawdopodobieństwo przyrównania czegoś lub kogoś do nazizmu bądź Hitlera dąży do 1". Równie dobrze -  a nawet lepiej - jak do internetowych dyskusji, reguła ta odnosi się jednak do Janusza Korwina-Mikke. Partia pana Mikkego, która w jednym z ostatnich sondaży osiągnęła wynik 5% , najwyraźniej radziła sobie zbyt dobrze, więc jej lider musiał wkroczyć do akcji i uratować sytuację. Zrobił to w wywiadzie dla tygodnika "Do Rzeczy". W wywiadzie możemy zobaczyć całą gamę korwinowskiej klasyki, dzięki której polityk ten od lat zdobywa serca nastolatków i neofitów, ale niekoniecznie wyborców.

Reklama
Publicystyka
Estera Flieger: Polska wygrała los na historycznej loterii
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Włodzimierz Czarzasty jak kot. Ma dziewięć żyć i zawsze spada na cztery łapy
Publicystyka
Aleksander Hall: Polityczna zimna wojna PiS i KO szkodzi naszej wspólnocie
Publicystyka
Adam Czarnota, Maciej Kisilowski: Nowelizując konstytucję, nie zamieńmy siekierki na kijek
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
felietony
Jerzy Surdykowski: Bez optymizmu patrzę na szanse Donalda Tuska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama