Powiem Państwu szczerze, że w ostatnie dni, kiedy sukcesywnie dowiadywaliśmy się o kolejnych aferach w PO, korupcji politycznej, traktowaniem partii jako pośrednictwa pracy, "pompowanie kół" i wreszcie rozłamie w partii, który może doprowadzić do kryzysu rządowego, trochę mnie zmartwił i zaalarmował (nie, żebym nie podejrzewał, że tak się robi politykę, ale jednak każde zajrzenie za jej kulisy trochę szokuje, niezależnie od tego, jak często się tam zagląda).
Ale już się nie martwię. Miałem bowiem to szczęście, że ok. godziny 18 mój telewizor pokazywał obraz z TVN 24, a na nim Stefana Niesiołowskiego. Poseł Niesiołowski zaś, zapytany o ww. afery natychmiast, z sobie tylko właściwą energią zaczął mnie i wszystkich wyborców uspokajać.
To jest ogromna przesada. Kolejna fala histerii przeciwko Platformie. Wywołują ją – jak zwykle – media, nasi przeciwnicy, wrogowie. PiS aż skacze z radości, aż piszczy! Oni nas będą uczyć demokracji i mówić o przyzwoitości politycznej?! Wypowiedzi posła były dość mętne, ale z tego robić jakiś kryzys w państwie?!
Trochę więc uspokojony - że jednak to, co było na taśmach to jednak nie skandal, że jednak Platforma nie jest przeżarta korupcyjną mentalnością i że zresztą to i tak wszystko wina PiS-u - mogłem z większym luzem wysłuchać reszty wypowiedzi posla PO. Pełni spokoju nie dawał mi tylko jeszcze jeden aspekt sprawy: działalność Grzegorza Schetyny. Jak się okazało, moje przeczucia były słuszne, choć i tak wszystko w ostatecznym rozrachunku rozbija się o PiS:
Jeżeli pan Schetyna obrażony wyjdzie z Platformy i wyciągnie parę osób – jest to możliwe – to mamy nowe wybory, a Schetyna będzie odpowiedzialny za powrót PiS, recydywę Macierewicza i reszty! (...)