Chwilowe mody na niszowe alkohole dodają kolorytu polskiemu rynkowi napojów wyskokowych, gdzie tradycyjnie rządzą piwo i wódka. Zwłaszcza producenci tego ostatniego trunku mogliby tylko pomarzyć o wzroście sprzedaży, jaki notują obecnie włoskie wina musujące, likiery na bazie mleka, whisky, ale przede wszystkim piwo bez alkoholu.
Czytaj także: Wojna wódki z piwem. Akcyza to oręż w starciu alkoholi
Fenomeny rynku wina
Ten przebój jest grany co najmniej od ubiegłego lata. Wino musujące nie traci rozpędu. – Za wzrost tego rynku w Polsce odpowiadają dwa segmenty: wina musujące i aromatyzowane – mówi Adam Dużyński, analityk rynku alkoholu w Nielsenie. W winach musujących gwiazdą są włoskie prosecco i hiszpańska cava, ich sprzedaż w ciągu ostatnich 12 miesięcy (do maja 2019 r.) wzrosła aż o połowę i odpowiada za blisko 40 proc. wartości całej półki z winami musującymi. – Popularność białych musujących win to trend światowy, na który Włochy reagują wzrostem produkcji – mówi Antonino Mafodda, dyrektor w Agencji Promocji i Internacjonalizacji Przedsiębiorstw Włoskich. Prosecco jest też dużo tańsze od szampana, też skądinąd wina musującego, dzięki innej metodzie produkcji. Wina z Półwyspu Apenińskiego rozpychają się na polskich półkach, Włosi utrzymują się tu na pozycji lidera już od ośmiu lat (pod względem wartości importu, nie ilości), a w ubiegłym roku ich import skoczył o 20,7 proc. i był wart 277 mln zł.
O ile powyższej mody można się było spodziewać, prosecco było już w końcu szlagierem poprzednich wakacji, to sporym zaskoczeniem są wina aromatyzowane. To nagły i niespodziewany hit ostatniego roku, ze skokiem wartości sprzedaży aż o 47 proc. Chodzi o alkohole z aromatami truskawek, brzoskwini lub czarnej porzeczki. Niby o nich nie słychać, a ich sprzedaż sięgająca 200 mln zł przebiła już łączną sprzedaż rumu i cydru, z którym jeszcze kilka lat temu Polacy wiązali ogromne nadzieje. – Jeśli tempo wzrostu utrzyma się przez najbliższe kilka miesięcy, w przyszłym roku wina aromatyzowane mogą się stać szóstą największą kategorią alkoholu w Polsce – zauważa Dużyński. Co ciekawe, tu karty rozdaje zaledwie trzech graczy: firmy Jantoń i Bartex oraz Ambra, którzy odpowiadają za 70 proc. sprzedaży.