W najbliższym tygodniu na Białoruś przyleci ekipa kontrolerów z rosyjskiego nadzoru weterynaryjnego i fitosanitarnego. Rossielchoznadzor informuje, że celem kontroli jest ocena mocy produkcyjnych białoruskich producentów jabłek. Rosjanie chcą udowodnić sąsiadowi, że nie ma tylu własnych owoców, ile eksportuje do Rosji.
Czytaj także: Rosjanie dopadli polskie jabłka
„Od 15 lipca do 20 lipca osoby odpowiedzialne odwiedzą Białoruś w celu oceny możliwości produkcyjnych w przedsiębiorstwach sadowniczych specjalizujących się w jabłkach. A także by poznać system fitosanitarnej certyfikacji jabłek na Białorusi” - cytuje komunikat inspekcji portal Chartia97.
W sierpniu 2014 r. Kreml wprowadził embargo na żywność w Zachodu jako odpowiedź na sankcje za zajęcie Krymu i agresywne działania na wschodzie Ukrainy. Embargo oznacza zakaz wwozu do Rosji żywności i produktów rolnych (w tym jabłek) z Unii, USA, Norwegii, Kanady, Australii, a także Ukrainy, Albanii, Czarnogóry, Islandii i Liechtensteinu.
Na polskim rynku uderzyło to głównie w eksporterów jabłek oraz warzyw i innych owoców. Od tego czasu w Polsce znacznie wzrosła produkcja cydru i naturalnego soku jabłkowego na krajowy rynek; a eksporterzy znaleźli nowych klientów za granicą.