Branża mleczarska liczy profity z eksportu

Za granicę nie popłynęło więcej mleka, ale do firm przypłynęły zyski. Wszystko dzięki cenom.

Aktualizacja: 24.08.2017 06:44 Publikacja: 23.08.2017 19:47

Branża mleczarska liczy profity z eksportu

Foto: 123RF

Polskie firmy zarobiły na eksporcie mleka o połowę więcej niż w ubiegłym roku. Za granicę nie popłynęło dużo więcej litrów mleka, ale do firm przypłynęły zyski. Wszystko dzięki wysokim cenom na świecie.

Pieniądze z eksportu mleka i jego wyrobów płynęły do Polski w tym roku szerokim strumieniem. Zyski trafiają oczywiście do producentów i koją nerwy po dwóch długich latach kryzysu. Co do tego, czy na prosperity skorzysta cała branża, zdania są już podzielone.

Wyższa cena mleka

– Notujemy zwyżki wartości sprzedawanych produktów – przyznaje Edward Bajko, prezes SM Spomlek. – Popyt na produkty mleczarskie jest i to widać po cenach sprzedaży – dodaje.

Według wstępnych danych Ministerstwa Finansów eksport wszystkich produktów mleczarskich był wart 984 mln euro w pierwszym półroczu 2017 r. – To wynik o 2 mln euro lepszy od rekordowego pierwszego półrocza 2014 r. Co ciekawe, eksport w ujęciu wolumenowym tych produktów zwiększył się jedynie o 4 proc. – mówi „Rzeczpospolitej" Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego w banku BZ WBK. – Gdy porównamy okres od stycznia do maja 2016 i 2017 r., pojawia się ogromna różnica cen na rynkach światowych, to ich wzrost decydował o tak wysokich dynamikach – dodaje analityk.

Polskie firmy mleczarskie sprzedają za granicę mleko płynne, a także sery, jogurty czy proszki mleczne. Zwłaszcza ten ostatni produkt jest ważny, ma przedłużoną datę przydatności do spożycia i chętnie kupują go kraje afrykańskie.

Jednak to nie mleko przyniosło największe zyski, ale serwatka, której wartość eksportu wzrosła o 72 proc., masło – wzrost o 62 proc. Wartość eksportu mleka wzrosła o 57 proc., a liczba litrów wysłanych za granicę... drgnęła o 1 proc. Wolumen sprzedanych proszków mlecznych wzrósł o jedną piątą, a przyniósł ponad połowę więcej zysków.

– Zyskują na tym firmy z największym potencjał eksportowym, które sprzedają za granicę masło, mleko w proszku, sery dojrzewające – mówi Agnieszka Maliszewska, dyrektor Polskiej Izby Mleka. Zauważa, że Polska wciąż nie wypracowała sobie jako kraj marki producenta mleka.

Specyfiką polskiego rynku jest duża rola spółdzielni mleczarskich. Wiele z nich działa na rynku lokalnym, ale najwięksi gracze, jak Mlekovita, Łowicz, Spomlek czy Mlekpol, od dawna działają poza granicami kraju. Branża przyznaje nieoficjalnie, że najlepiej radzi sobie Mlekovita. – Idą jak burza, mają świetnie wyniki – mówi nasz rozmówca.

– Mlekovita eksportuje ponad 30 proc. swojej produkcji na rynki całego świata i pracuje nad zdobywaniem nowych rynków – mówi Dariusz Sapiński, prezes Mlekovity, która ma uprawnienia eksportowe do 144 państw. Kolejna firma, Łowicz, podczas wizyty z prezydentem Dudą w Chinach na jesieni 2015 r. podpisała umowę na dostawę 4 mln litrów mleka do Chin, a szacunki na ten rok wynosiły już 10 mln litrów.

Nie wszyscy się cieszą

Wysokie ceny mleka na świecie dla firm produkujących głównie na rynek Polski to spory problem, zwłaszcza dla producentów śmietany. – Większość naszych produktów ma dużą zawartość tłuszczu mlecznego i musimy go dokupywać, za co płacimy astronomiczne ceny – przyznaje przedstawiciel jednej z firm. Jego zdaniem wzrost cen jest absurdalny, zwykle ceny produktów rosły równomiernie, a tym razem gwałtownie podrożało jedynie masło.

Z rosnących cen i eksportu niewątpliwie cieszą się rolnicy. – Rosną ceny skupu mleka i ceny dla przetwórstwa, poprawia się opłacalność produkcji – mówi prof. Andrzej Kowalski, dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Jego zdaniem ceny mogą się utrzymać przez dwa lata.

Prezes Bajko przyznaje, że zyski pozwalają więcej płacić rolnikom, ale cen nie chce prognozować. – Rynek jest nieprzewidywalny, trudno dywagować, co może się zdarzyć – komentuje. Wzrostu cen spodziewa się natomiast Wojciech Olejniczak, dyrektor departamentu agro w Alior Banku, który tłumaczy, że historycznie ceny masła wyprzedzały tendencje ceny surowca.

Opinia

Waldemar Broś | prezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich

Szacuję, że będzie to historyczny rok dla branży mleczarskiej, mamy szansę dojść do 2 mld euro wartości eksportu. Możemy pobić najlepszy do tej pory rok 2014 r., gdy eksport przyniósł 1,9 mld euro. Prognozowanie przypomina dziś jednak wróżenie z fusów. Producenci pracują wciąż na bardzo niskiej rentowności. Oczywiście, dobra koniunktura w tym roku pozwoli na zwiększenie przychodów, ale spółdzielnie muszą odbudować fundusze zasobowe i udziałowe. Wyższe przychody pozwolą też na konieczne inwestycje. Głównym światowym odbiorcą mleka jest od lat Rosja, poza tym Egipt, Iran, Chiny, Arabia Saudyjska.

Polskie firmy zarobiły na eksporcie mleka o połowę więcej niż w ubiegłym roku. Za granicę nie popłynęło dużo więcej litrów mleka, ale do firm przypłynęły zyski. Wszystko dzięki wysokim cenom na świecie.

Pieniądze z eksportu mleka i jego wyrobów płynęły do Polski w tym roku szerokim strumieniem. Zyski trafiają oczywiście do producentów i koją nerwy po dwóch długich latach kryzysu. Co do tego, czy na prosperity skorzysta cała branża, zdania są już podzielone.

Pozostało 88% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Przemysł spożywczy
Czy Henryk K., król wędlin, uniknie kary? Polska walczy o ekstradycję już czwarty rok
Przemysł spożywczy
Co czwarta „małpka” znika z półki do południa. Jak wygląda sprzedaż wódek w małych butelkach
Przemysł spożywczy
Dobre wiadomości dla kawoszy. Komisja Europejska chce odroczyć ważną dyrektywę
Przemysł spożywczy
Piwo i wino coraz częściej bez procentów. Eksperci: To nie chwilowa moda