W samorządach trwają zapisy do przedszkoli. Jeśli rodzic otrzyma decyzję odmowną, bo zabraknie miejsc, warto się odwołać. Zdarzają się bowiem nieprawidłowości. Tak wynika z ostatniej kontroli Najwyższej Izby Kontroli na Podlasiu.
Wbrew kryteriom
– Nieprawidłowości wynikały przede wszystkim z ustalania przez organy nieuprawnione dodatkowych kryteriów wyboru kandydatów i nieprawidłowego oceniania wniosków o przyjęcie. Zdarzało się, że dyrektorzy przedszkoli nie przeprowadzali postępowań uzupełniających lub nie dokumentowali zdarzeń istotnych dla oceny i przebiegu rekrutacji – mówi Dominika Tarczyńska, rzecznik prasowy Najwyższej Izby Kontroli. I dodaje, że w efekcie takich praktyk do przedszkoli publicznych przyjmowano dzieci, które przy prawidłowo prowadzonej rekrutacji nie powinny się do danej placówki zakwalifikować.
Zgodnie z prawem do przedszkola musi zostać przyjęty każdy chętny czterolatek. Z trzylatkami może być gorzej. Z kontroli NIK wynika, że jeśli sześciolatki zostaną w przedszkolach, to na Podlasiu może zabraknąć miejsc dla ponad 10 tys., a w skontrolowanych gminach dla ponad 5 tys. trzylatków.
Przebieg naboru
Jeśli podczas rekrutacji okaże się, że miejsc jest mniej niż chętnych, zgodnie z ustawą o systemie oświaty pierwszeństwo będą mieć dzieci z rodzin zastępczych, wielodzietnych oraz tych, do których należy osoba niepełnosprawna. Preferowani są także samotni rodzice. Wszystkie te kryteria są punktowane jednakowo.
Gdy wielu kandydatów uzyska tyle samo punktów, będzie przeprowadzany nabór uzupełniający. Zgodnie z prawem gmina może wprowadzić sześć kryteriów dodatkowych, w tym dochodowe. Tu punktacja może być zróżnicowana.