Sejm walczy o rekord. W pierwszym kwartale uchwalono dokładnie 6654 strony maszynopisu aktów prawnych. W porównaniu z analogicznym okresem 2014 r. to wzrost aż o 5,5 proc. Takie dane zaprezentowała firma audytorsko-doradcza Grand Thornton, która prowadzi program monitoringu liczby powstających aktów prawnych.

To kontynuacja raportu legislacyjnego przedstawionego na początku tego roku. Eksperci wyliczyli wtedy, że w 2014 r. powstała największa ilość aktów prawnych od zakończenia pierwszej wojny światowej. Uchwalone w ubiegłym roku nowe przepisy zajmowały objętość ponad 25 tys. stron maszynopisu. Nawet w porównaniu z innymi państwami UE nasza chwiejność prawa okazała się bardzo wysoka. Nic nie wskazuje na to, że w tym roku sytuacja się poprawi. Jeżeli tempo tworzenia prawa narzucone w pierwszym kwartale tego roku przez parlament i inne podmioty odpowiedzialne za legislację się utrzyma, to na koniec 2015 r. będziemy mieli ponad 27 tys. stron nowych przepisów. To będzie absolutny rekord nie tylko w III RP, ale też od odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 r.

Firma Grand Thornton obliczyła także, ile czasu zajmowałoby obywatelowi zapoznawanie się ze wszystkimi zmianami w prawie, jeżeli tendencja inflacji prawa będzie się utrzymywać. Dziennie przeciętny Polak na czytanie Dziennika Ustaw i innych publikatorów musiałby poświęcić 3 godziny 37 minut. To wzrost o 11 minut w porównaniu z 2014 r.

Wiele wskazuje na to, że prognozy specjalistów mówiące o legislacyjnej burzy przechodzącej przez Polskę mogą się sprawdzić. W ubiegłych kadencjach Sejmu ostatni rok w kadencji zawsze cechował się wyższą niż zazwyczaj liczbą uchwalonych ustaw.