W Sejmie utknął poselski projekt noweli dwóch ustaw: o diagnostyce laboratoryjnej oraz o działalności leczniczej. Trafił do laski marszałkowskiej ok. 13 czerwca wraz z nowelą ustawy o zawodzie pielęgniarki i położnej. Ten jest już uchwalony przez Sejm, a pierwszy nie trafił jeszcze do pierwszego czytania, bo ma negatywne opinie.
Projekt zakłada m.in., że autoryzację badań laboratoryjnych będą mogły przeprowadzać tylko osoby mające prawo do wykonywania zawodu diagnosty laboratoryjnego. Co więcej, tylko za pomocą pieczątki i podpisu lub podpisu elektronicznego. Autoryzację będzie można przeprowadzać tylko na miejscu w laboratorium.
Prawo do wykonywania zawodu diagnosty, a tym samym autoryzacji badań miałyby osoby, które skończyły studia z analityki medycznej lub medycyny laboratoryjnej. Badania, tak jak do tej pory, mógłby też autoryzować lekarz ze specjalizacją analityka kliniczna.
Szkopuł w tym, że jeszcze obowiązujące przepisy dopuszczają do pracy w laboratoriach także magistrów biologii, chemii, biotechnologii i lekarzy weterynarii. A projektowana nowela wyklucza przedstawicieli tych profesji z pracy w laboratoriach. Dlatego Konferencja Dziekanów Wydziałów Przyrodniczych uważa projekt noweli ustawy o diagnostyce laboratoryjnej za zły. Nie podoba się on także mikrobiologom.
O losy projektu martwią się zaś sami diagności laboratoryjni.