- Byłaby niezależnym moderatorem, ponieważ krytykowałaby obu kandydatów. Jeśli by się zgodziła, 60 procent głosów byłoby reprezentowanych na stadionie, na którym odbędzie się debata. Oznacza to, że reprezentowaliby ponad połowę kraju. Ale stało się jak się stało - powiedział w rozmowie z radiem radia Nowoje Wriemia Dmytro Razumkow, rzecznik sztabu Wołodymyra Zełenskiego.

Razumkow dodał, że w tej sytuacji rolę moderatora powinien pełnić "niezależny sędzia, który będzie w równej odległości od obu obozów".

Zełenski wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich na Ukrainie, zbierając 30,24 procent głosów. Petro Poroszenko, urzędujący prezydent, uzyskał wynik prawie o połowę mniejszy - 15,95 procent.

Zełenski powiedział w środę 3 kwietnia, że jest gotowy do uczestnictwa w debacie z Poroszenką przed drugą turą. Określił jednak przy tym niektóre warunki - w szczególności debata powinna się odbyć się na stadionie olimpijskim w Kijowie, na oczach mieszkańców Ukrainy. Ponadto sygnał powinien być udostępniony wszystkim zainteresowanym telewizjom. Zełenski dał Poroszence 24 godziny na podjęcie decyzji. Prezydent zgodził się, ale zaproponował, by moderatorką była Tymoszenko.