A już teraz widać, że prezydenci miast - dużych i tych średniej wielkości - zaczynają realnie odgrywać znacznie większą rolę w polskiej polityce niż w poprzednim cyklu wyborczym. Niektórzy wybierają się do Senatu. Inni wspierają opozycję poprzez swoje działania, które dzięki mediom społecznościowym łatwiej docierają do dziennikarzy w Warszawie. To sfera, w której opozycja ma zdecydowaną przewagę.
- Chciałbym spróbować zrobić coś więcej dla Polski, ale już poza Nową Solą - mówi “Życiu Regionów” prezydent Nowej Soli, Wadim Tyszkiewicz. I zapowiada, że na 99 proc. wystartuje jesienią do Senatu z własnego komitetu, po 17 latach zarządzania Nową Solą. Takie plany snują też inni wieloletni włodarze miast. Nie wyklucza tego np. prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz. Zdaniem naszych rozmówców w opozycji, do startu do Senatu przymierza się także kilku innych znanych wielokadencyjnych prezydentów.