Jednak oczekiwanej rozmowy w cztery oczy liderów PO i PSL nie było. – Nie ma problemu, który by uzasadniał takie spotkanie. Była okazja rozmowy w trakcie posiedzenia rządu – mówi Paweł Graś, rzecznik gabinetu Donalda Tuska.

Panowie spotkali się jednak dopiero na sali posiedzeń Rady Ministrów. Czy to znaczy, że po ostrych słowach lidera PSL pod adresem PO konflikt w koalicji narasta? W rozmowie z „Newsweekiem” Pawlak oskarżył Platformę o działanie pod dyktando sondaży i przedkładanie swojego interesu nad dobro mediów publicznych. – Koalicja ma się dobrze – zapewnia jednak Paweł Graś.Między premierem a jego zastępcą nie było wczoraj widać napięcia. Przed posiedzeniem rządu witali się równie miło jak zawsze. Wieczorem Waldemar Pawlak w TVN 24 mówił, że sprawa zgrzytów między Platformą a PSL ma być wyjaśniona na najbliższym posiedzeniu koalicyjnym.

Ludowcy tłumaczą w nieoficjalnych rozmowach, że powodem ostrych słów ich lidera w wywiadzie była chęć zwrócenia uwagi na stanowisko PSL w sprawie przygotowywanego przez resort skarbu planu prywatyzacji. – Chcemy zablokować ministra Aleksandra Grada. Nie godzimy się na wyprzedawanie sreber rodowych, i to w czasach kryzysu – mówi „Rz” jeden z ludowców. Tłumaczy, że milczenie PSL oznaczałoby przyzwolenie. Nieoficjalnie wiadomo też, że w ludowcach od jakiegoś czasu narastała frustracja z powodu pomijania ich propozycji gospodarczych. Wczoraj „Wprost” podał nawet, że PSL rozmawia już o ewentualnej współpracy z PiS. – Takie rozmowy nie toczyły się, nie toczą i nie sądzę, żeby doszło do nich w najbliższej przyszłości – zapewnia „Rz” Eugeniusz Grzeszczak, peeselowski minister z Kancelarii Premiera.