Tadeusz Mazowiecki spotkał się młodymi uczestnikami festiwalu organizowanego przez Jerzego Owsiaka w Kostrzynie nad Odrą w ramach wykładów w rozlokowanej na terenie pola namiotowego Akademii Sztuk Przepięknych. W debacie z byłym premierem wzięło udział około dwóch tysięcy młodych fanów muzyki rockowej. Podobnie jak dzień wcześniej podczas spotkań z Lechem Wałęsą i Stanisławem Tymem- nie zabrakło wątków politycznych i historycznych.
Tadeusz Mazowiecki pytany przez jednego z woodstockowiczów krytycznie ocenił pomysł prezydenta Lecha Kaczyńskiego by 1 sierpnia, rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, ogłosić świętem narodowym. - Nie byłem wtedy w Warszawie, ale Powstanie było nie do zatrzymania. Wiele racji mają krytycy mówiąc, że bazowanie na tym, że Rosjanie wkroczą, było nieroztropne. Czy święto? Powinno się pamiętać, ale święto - nie. W Polsce mamy za dużo świąt martyrologicznych, za mało radosnych - powiedział.
Apelował też, by młodego pokolenia Niemców nie obciążać winą za zbrodnie popełnione podczas okupacji przez ich dziadków.
- Mój stosunek do Niemców zmieniło zdanie z motta Zofii Nałkowskiej w książce "Medaliony” - "Ludzie ludziom zgotowali ten los”, nie Niemcy Polakom, ale ludzie ludziom - powiedział Mazowiecki.
Podczas woodstockowej debaty autor słynnej "grubej kreski" powiedział, że lustracja i rozliczenie PRL to dziś temat zastępczy, uznał też, że nauczanie religii w Polsce w szkołach jest "na niskim poziomie"