- Trwa w tej chwili kadencja poprzedniego, cały czas jeszcze urzędującego parlamentu. Ta kadencja kończy się w niedzielę 12 listopada. Poinformowałem wczoraj przedstawicieli wszystkich sił parlamentarnych nowych, że nie widzę dzisiaj powodu, aby w jakikolwiek sposób tę konstytucyjną czteroletnią kadencję parlamentu skracać - mówił w czwartek prezydent Andrzej Duda.
Wcześniej na fakt, iż nie ma powodu, by prezydent zwoływał pierwsze posiedzenie na termin wcześniejszy (zgodnie z konstytucją prezydent musi zwołać pierwsze posiedzenie nowego Sejmu najpóźniej 30 dni od dnia wyborów, ale konstytucja nie zabrania mu zwołania posiedzenia przed ukończeniem pełnej, 4-letniej kadencji urzędującego Sejmu), zwracali uwagę politycy PiS. Np. Marcin Przydacz, wybrany do Sejmu X kadencji z listy PiS przekonywał, że "kadencja Sejmu trwa cztery lata a nie trzy lata i 11 miesięcy".