"To obrzydliwe" - napisał na swoim profilu na Facebooku jeden z lewicowych parlamentarzystów, w reakcji na informację o skorzystaniu przez premiera z usług Ryanaira. - Premier wysyła w ten sposób bardzo zły sygnał, stwierdził inny poseł lewicy, Jeppe Bruus, w rozmowie z agencją informacyjną.

Skąd ta krytyka? Duńska lewica uważa, że warunki pracy w Ryanairze stoją w sprzeczności z duńskim modelem przywilejów socjalnych, jakie powinny być zagwarantowane każdemu pracownikowi.

Z Ryanairem zdecydowanie walczą również związki zawodowe, które doprowadziły nawet do czasowego usunięcia jego samolotów z lotniska w Kopenhadze. A władze Kopenhagi, Aarhus, Odense i Aalborga zabroniły lokalnym urzędnikom korzystania z usług Ryanaira w wypadku odbywania podróży służbowych.