Tytułowe „migracje" dotyczą przede wszystkim szukania własnej, kobiecej tożsamości, która jest niestabilna i ulotna, nie daje bezpiecznego oparcia, wciąż konfrontuje się ze światem zewnętrznym, wymaga siły i walki o podmiotowość, chociażby własnego ciała. Twórczość Gervitz łączy sprzeczności: bywa drapieżna i bezbronna. Odważna, kiedy mowa o kobiecości, intymności i namiętności w relacji z mężczyzną i z samą sobą. Wycofana, podczas wyimaginowanych rozmów (częstokroć odbiorczynią monologów jest żeńska forma „ty") z matką (nieczułą, porzucającą, zimną) czy babką przybyłą z dalekiej Europy (nieznaną, ale dzięki temu łatwą do wyobrażenia na nowo). Odnajdywanie w sobie „ja" rozciąga się w czasie, a przy tym występują chwile zwątpienia: „co zrobiłam ze swoim życiem? / co zrobiłam ze swoim życiem? / jak bardzo je sobie złamałam? / jak bardzo dałam się złamać? / jak bardzo mi je złamano?".