„Gdy będę umierał, nie zabierajcie mnie do szpitala. Przywieźcie mnie na Anfield. Tu się urodziłem i tu chcę umrzeć" – to jeden z wielu ukochanych przez kibiców Liverpoolu cytatów ze Stevena Gerrarda. Człowieka, który nierozłącznie kojarzy się z The Reds. Piłkarza symbolu. Liverpool bez Gerrarda jest jak Flip bez Flapa albo jak Forrest Gump bez Jenny Curan, czyli jak groszek bez marchewki.
To jednak będzie ostatnie pół roku Gerrarda w ukochanym klubie. Przynajmniej jako piłkarza, bo co do tego, że kiedyś wróci i zostanie menedżerem Liverpoolu, nie ma wątpliwości chyba żaden z fanatyków zasiadających na trybunie The Kop.