Jan Maciejewski: Ostateczne narodzenie

Kiedy poczuliśmy, że coś ciągnie nas w dół, pożegnaliśmy świat, który znamy, z westchnieniem rozpaczy i nostalgii. „Cóż zrobić, na każdego widać przyjdzie kres”. Wydawać się nam musiało, że spadamy bezwolnie w przepaść, do tego wyjątkowo ciasną i krętą. Ale to nie nicość powitała nas na końcu, a łzy ulgi i szczęścia. Nie mieliśmy pojęcia, jak bardzo na nas czekano.

Publikacja: 17.05.2024 17:00

Jan Maciejewski: Ostateczne narodzenie

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu z powodu radości, że się człowiek narodził na świat”. W ciągu kilku ostatnich tygodni miałem wrażenie, że przyciągamy ten fragment Ewangelii. Fruwał wokół nas jak natrętny owad, szczególnie irytujący moją żonę. „No tak, Pan Jezus na pewno wiedział, o czym mówi” – odcinała się za każdym razem z przekąsem.

Pozostało jeszcze 90% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Chińskie marzenie
Plus Minus
Jarosław Flis: Byłoby dobrze, żeby błędy wyborcze nie napędzały paranoi
Plus Minus
„Aniela” na Netlfiksie. Libki kontra dziewczyny z Pragi
Plus Minus
„Jak wytresować smoka” to wierna kopia animacji sprzed 15 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
gra
„Byczy Baron” to nowa, bycza wersja bardzo dobrej gry – „6. bierze!”