Media publiczne znów stały się przedmiotem ekstremalnej gry politycznej. Powinniśmy być na to przygotowani. Podobnie jak nie powinno nas to dziwić. A jednak skala i temperatura sporu, który obserwowaliśmy przez święta Bożego Narodzenia, szokuje. Media publiczne i PAP są rozdzierane na strzępy nie tylko przez strony politycznego sporu, ale również instytucje, które mają konstytucyjny obowiązek współdziałania dla dobra państwa.
Sytuacja wokół mediów publicznych, szczególnie po decyzji ministra kultury o postawieniu ich w stan likwidacji, jest tego zaprzeczeniem. A jeszcze bardziej przeraża, że wszystkie strony sporu świetnie wiedzą, że działania wokół mediów publicznych są katastrofalne z perspektywy ich wizerunku, wiarygodności i przyszłości. Wszyscy uczestnicy konfliktu ponoszą wspólną odpowiedzialność za ich degradację instytucjonalną, materialną i realny uszczerbek w kręgu odbiorców.