Na pierwszy rzut oka wygląda to tak, jakby zatrzymał się czas. Długie, zielone wagony służące do przewozu drewna stoją przy głównej drodze biegnącej do granicy jak wielka dziecięca zabawka, w której skończyły się baterie. Stoją nieruchomo, czyste i puste. Kilometr, dwa, trzy, krajobraz pozostaje niezmienny. – Stoją tak od kwietnia, to efekt embarga na rosyjskie drewno – mówi mi Katri Lätt, mieszkanka Imatry. Większość rosyjskiego drewna docierała do Finlandii właśnie przez te tereny. Ale w Imatrze zatrzymały się nie tylko wagony z drewnem, bo tamtędy docierał do Finlandii też gaz. Gazu też już jednak nie ma, bo Rosja zakręciła kurek.