Plus Minus: Bohater dramatu Maxa Frischa „Biedermann i podpalacze" – biznesmen z politycznymi ambicjami – przyjmuje do swego domu nękających miasto podpalaczy. Choć się nie kryją z tym, co robią, nie wierzy, że naprawdę są podpalaczami. W dowód zaufania daje im nawet zapałki. Wkrótce płonie także jego dom. Może byłoby dobrze, gdyby przyszli kanclerze trochę bardziej uważali na zajęciach z literatury?
Istotnie, to mogłoby pomóc. Niemniej w moim odczuciu Niemcy co rusz popełniają ten sam błąd, nie wyciągają z niego żadnych wniosków. Wprawdzie ostatnio doszło do wyraźnej zmiany wektora w niemieckiej polityce, ale z perspektywy Ukraińców ta refleksja nastąpiła zdecydowanie za późno.